4 czerwca 1973 roku Związek Sowiecki wygasił oficjalnie program " Łunochod " . Zamkniętego projektu nigdy ponownie nie wdrożono , nie dokonano dalszych badań na srebrnym globie i nie podano powodu rezygnacji z nich . Panta rhei , jedne inicjatywy umierają , nowe się rodzą ,więc od razu przystąpiono do realizacji programu równie księżycowego jak poprzedni i dodatku o podobnej nazwie
"ŁONOCHOD" .
Projekt ten postanowiono realizować w Polsce spodziewając się sutych zysków przy minimalnych kosztach , na już i w przyszłości , oraz pewnej dawki zmysłowych wrażeń . No bo w końcu co za przyjemność "korzystać" za ogromne pieniądze z jednej maszyny w pięciu i to w dodatku na księżycu . Pierwsze frukta zebrano podczas pamiętnej przyjacielskiej wizyty towarzysza Brezniewa w lipcowe i radosne świeto 1974 roku , a potem poszło jak z płatka . No bo i braterstwo wpisane do koństytucji i nadprzewodność i wieczna przyjaźń . Ale nade wszystko pamiętano o kadrach . Przecież to nikt inny jak Lenin odkrył zasadę , że kadry decydują o wszystkim
Wybrańców losu , ich dzieci i dzieci ich dzieci szkolono ze wszech miar i ze wszech sił we wszechzwiązkowych instytutach w ojczyźnie i na obczyźnie , a czasami na odwrót , bo każdy "ŁONOCHOD" musiał być wsiegda gatow
Mijają lata , a konkretnie 43 jakby powiedził pan Bronek , a Łonochodów nie ubywa . Jest ich na tyle dużo i potrafią tak się plenić , że marszach tzw. Kodochodach jest ich pięć razy więcej niż ich jest i tak trzymać ku chwale
Na koniec chciałem co niektórym z towarzystwa przypomnieć ,że tytuł Łonochoda to wielki splendor i powód do dumy , a nie zawód jaki co niektórzy usiłują uprawiać i jeżeli nadzór nie zareaguje to cały projekt szczeźnie i pójdzie w .. tfu nawet nie powiem gdzie